Od czasu kupienia mieszkania chodziła mi po głowie figurka. Na Pradze w połowie bram można je znaleźć, stojące dumnie na podwórkach, przy ulicach i na elewacjach budynków. Chciałam i ja mieć swoją własną. Były różne pomysły, ale realizacji sie nie podjeliśmy.
W sobotę odwiedziła nas ciocia i od słowa do słowa stanęło na tym, ze jej prezentem na nowe mieszkanie będzie właśnie figurka. Poszliśmy na Targową i wybraliśmy (co nie było łatwe). Paweł pomalował jej pstrokate podłoze i teraz już w całej okazałości zagościła w naszej kuchni!
Muszę przyznać że twoje mieszkanko jest naprawdę ślicznie zrobione! i wcale się nie dziwie że znajomi przecierają oczy ze zdziwieniem! paski na ścianie w kuchni wyglądają fenomenalnie a balkonik chodź nie wielki jest bardzo fajnie zrobiony :") Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTez jestesmy na etapie remontow, stylizacji etc. Tyle ze u mnie sa to paryskie stylizacje... a warszawska Praga bliska mi, z roznych wzgledow.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze wielu uniesien tworczych w wykanczaniu...
A.
http://twins-fusion.blogspot.com/
Ja też uwielbiam te Maryjne figurki, mam kilka po prababci, śliczna kuchnia ale już pisała więc się powtarzam ;-)
OdpowiedzUsuńgdzie na Targowej można taką znaleźć?
OdpowiedzUsuńTargowa 66/37
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym taką kupił ;)
OdpowiedzUsuńJa również chętnie bym sobie taką sprawił bo uważam, że w każdym domu powinny być takie symbole :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna. Właśnie muszę też taką kupić do salonu bo brakuje mi jakiegoś katolickiego nawiązania. Dzięki za post!
OdpowiedzUsuń