W poszukiwaniu kolorowych dodatków - by nie mieszkać w prosektorium jakby to luba Macieja powiedziała wybrałam sie na wirtualne poszukiwania ociekacza do naczyń.
Czerwony 35, 50 zł
Uroczy niebieski na sztućce 22 zł
Zielona wersja czerwonego jest moim zdecydowanym faworytem 34,50 zł
Czerwony, stonowany za 12 zł
Mam taki ociekacz obecnie, z Ikei, srebrno-czarny. Metalowa podstawka zbiera wodę, trzeba ją dość często wylewać, mimo szorowania ostrą gąbką zostaje taki szlam niefajny, brr..
OdpowiedzUsuńNo i mało miejsca ma!
Dlatego w nowej kuchni wracam do klasyki, czyli ociekacze na 2 półkach nad zlewem zamknięte w szafce, na dole dziura w której tani plastik będzie można wymienić jak już się doczyścić nie da. Takie rozwiązanie sprawdza się w rodzinnym domu od 20 lat, a po wejściu do kuchni ład i porządek.
A poza tym, skoro już zostałem wspomniany we wpisie, lubię biel. Jest czysto, elegancko, łatwo domalówkę zrobić w razie zniszczenia/zabrudzenia ściany. No ale cóż ;-)
OdpowiedzUsuńKupiłam taki ostatnio, idealnie się wpasował :)
OdpowiedzUsuń